Trwa wyjaśnianie dokładnego przebiegu zdarzeń we wsi Lubowidza (pow. brzeziński) oraz działań policji.
Odwołano komendanta policji w Zgierzu i Głownie
W środę, 2 października w związku z tragicznym zdarzeniem, do którego doszło 28 września 2024 roku w miejscowości Lubowidza, Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi insp. Arkadiusz Sylwestrzak podjął decyzję o przeprowadzeniu analizy działań podjętych przed głowieńskich funkcjonariuszy.Pod lupę zostały wzięte wszystkie zdarzenia z ostatnich dwóch lat, w których udział brały osoby związane z tragedią w Lubowidzy.
Funkcjonariusze dokonali analizy zgłoszeń oraz interwencji, sprawdzili poprawność wdrażania zakazów zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi i stosowania procedury Niebieskie Karty. Weryfikowali poprawność prowadzenia postępowań wdrożonych z zawiadomień złożonych w tejże jednostce. Przeprowadzona kontrola wykazała, iż doszło do uchybień i nieprawidłowości.
- poinformowała kom. Aneta Sobieraj, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Zawieszenia w obowiązkach służbowych, czynności dyscyplinarne, a także odwołania ze stanowisk ma być efektem nieprawidłowości, których dopuścili się policjanci ze Zgierza i Głowna.
Decyzją Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi, insp. Arkadiusza Sylwestrzaka rozpoczęto czynności dyscyplinarne wobec komendanta, jego zastępcy i kierownika ogniwa kryminalnego z policji w Głownie – zostali zawieszeni w czynnościach służbowych. Wobec czterech innych policjantom rozpoczęto czynności dyscyplinarne.
Cofnięto powierzenie obowiązków zastępcy Komendanta Komisariatu Policji w Głownie, natomiast Komendant głowieńskich policjantów oraz Komendant Powiatowy Policji w Zgierzu zostali odwołani ze swoich stanowisk
- dodaje kom. Sobieraj.
Jak informuje podkomisarz Robert Borowski z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu, wyznaczono nową osobę pełniąca obowiązki komendanta. Jest to mł. insp. Krzysztof Sztandera, który wcześniej zajmował stanowisko w Wydziale Kadr i Szkoleń Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Tragedia w Lubowidzy
Trzęsienie ziemi w policji to efekt tragedii, do której doszło 28 września na drodze w miejscowości Lubowidza (powiat brzeziński). Zastrzelony został 49-latek. Jego partnerka w Uwadze zdradziła, że rodzina już wcześniej była nękana przez agresora.28 września około godziny 19 rodzina wracała do domu, a w toyocie znajdowała się 39-letnia pani Anna z dwójką swoich dzieci i jej 49-letni partner Adam.
Nagle pędzący mercedes nadjechał od tyłu i zaczął uderzać w samochód rodziny, po czym toyota została zepchnięta z drogi i dachowała. 39-latek wysiadł z mercedesa i zaczął grozić rodzinie, a kiedy 49-letni partner pani Anny wydostał się z auta o własnych siłach i rozpoczął ucieczkę, został zastrzelony. Matce z dziećmi udało się schronić w pobliskim domu.
Sprawca uciekł i zaszył się w mieszkaniu znajomego w jednej z kamienic w Łodzi, gdzie następnego dnia znalazła go policja. Jak przekazał Krzysztof Kopania, z relacji funkcjonariuszy wynikało, że kiedy pukali i próbowali wejść do środka, usłyszeli strzał. Po wyważeniu drzwi znaleźli mężczyznę z raną postrzałowa, który krótko później zmarł.
Pani Anna zgodziła się opowiedzieć o dramatycznych zdarzeniach w programie TVN – Uwaga. Relacjonowała, że na miejscu nikt nie zaczął szukać jej partnera, który został postrzelony.
Jeden policjant zapytał o PESEL i zapytał, co się stało. Powiedzieliśmy, że trzeba szukać człowieka, który leży być może postrzelony, że może jeszcze żyje i uda się go uratować. Cały czas to mówiłyśmy. Ja widziałam, jak Dawid jakieś 2-3 metry biegł za Adamem i strzelał
- powiedziała w reportażu Uwaga pani Anna.
Partnera pani Anny – Adama znalazł jej brat.
Jak wyznała w Uwadze pani Anna, Dawid M., który zaatakował rodzinę, był wcześniej jej partnerem i ojcem jej syna. Na wieść, że kobieta chce od niego odejść, stał się agresywny i zaczął zastraszać panią Annę i jej dzieci. Po rozstaniu wciąż nachodził panią Annę, grożąc jej śmiercią, czy podpaleniem domu. Prokuratura wydała zakaz zbliżania, ale i to nie poskutkowało.
Kiedy pani Anna związała się z panem Adamem, Dawid M. groził również jemu. Jednego dnia zjawił się z bronią, a pani Anna zgłosiła sprawę na policję i jak wyznała w reportażu, nie podjęto żadnych czynności w tej sprawie.
Policja prowadzi dalsze czynności wyjaśniające
Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi podjął decyzję, iż Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi przejmuje dalsze prowadzenie czynności wyjaśniających, w celu ustalenia dokładnego przebiegu zdarzenia w Lubowidzy i podejmowanych działań przez brzezińskich policjantów od momentu otrzymania o nim pierwszego zgłoszenia.W przypadku ujawnienia jakichkolwiek nierzetelności pracy funkcjonariuszy Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi będzie wyciągał dalsze konsekwencje służbowe.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.