Już po kilkunastu minutach rywalizacji ełkaesiacy przegrywali, po pół godziny grali w osłabieniu, a w ostatnich trzydziestu minutach kompletnie się rozpadli – gospodarze rozgrywali piłkę i zdobywali kolejne bramki z taką łatwością, jakby byli na treningu.
Drastyczna przegrana ŁKSu
Początek był w wykonaniu ŁKS-u niezły – po Biało-Czerwono-Białych było widać sporo pozytywnej agresji i chęci do walki. Już w dwunastej minucie Jagiellonia sprowadziła jednak rywali na ziemię, otwierając wynik meczu w efekcie składnej, wielopodaniowej akcji. Jesus Imaz rozegrał piłkę w środku pola, podał do Bartłomieja Wdowika, a ten precyzyjnym prostopadłym zagraniem obsłużył wbiegającego w pole karne Nene. Portugalczyk z łatwością umieścił piłkę pod poprzeczką, nie pozostawiając szans Aleksandrowi Bobkowi.Po zmianie wyniku wciąż dominowała Jagiellonia, która utrzymywała się przy piłce w środkowej strefie boiska i skutecznie wytrącała rywalom z ręki ich atuty. Od 33. minuty podopieczni Adriana Siemieńca mogli czuć się jeszcze pewniej – w efekcie ostrego starcia z Imazem boisko z czerwoną kartką opuścił Adrien Louveau.
Ełkaesiacy nie spuścili głów po tej sytuacji i raptem pięć minut później mieli kapitalną sytuację, która mogła dać im wyrównanie. Była ona zasługą Huseina Balicia, który przejął piłkę w okolicach linii środkowej boiska, przebiegł z nią do linii końcowej, ogrywając po drodze trzech rywali, po czym precyzyjnie dograł na głowę ustawionego w polu karnym Bartosza Szeligi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.