Skazani bracia mają także wspólnie zapłacić 100 tys. zł matce jednej ze śmiertelnych ofiar bójek. Podsądnych nie było na sali.
Jeden z kibiców zaczął współpracować ze śledczymi
W uzasadnieniu wyroków sędzia Krzysztof Szynk mówił, że podczas ustalania winy oskarżonych sąd oparł się w dużej mierze na zeznaniach jednego z członków bojówki, Rafała J., który z uwagi na ciążące na nim zarzuty zdecydował się na współpracę z organami ścigania.
- Jednak wobec tych zeznań trzeba było zachować ostrożność, ponieważ świadek nie był obecny przy wielu sytuacjach, a jedynie przytaczał relacje na ich temat zasłyszane od innych
- mówił sędzia Szynk.
W bojówce mogło być nawet kilkaset osób
Z ustaleń śledczych wynika, że bojówka o nazwie Destroyers Hooligans Widzew została założona w 2000 roku. Z grona około 100 osób, które pojawiły się na pierwszym spotkaniu, wyłoniono kierownictwo, w którym znaleźli się oskarżeni bracia. To oni decydowali, kiedy i z kim dojdzie do bójki. Gdy jeden z członków grupy zaczął współpracować z policją, został z niej wyrzucony, a jego zdjęcia z podpisem "pedofil" umieszczano w różnych częściach miasta.
Proces kibiców, z którego wyłączono postępowanie przeciwko braciom, był największym w Łodzi
Proces kibiców, z którego wyłączono postępowanie przeciwko braciom, był największym w Łodzi i prawdopodobnie w całej Polsce. Trwał siedem lat i zakończył się w marcu 2021 roku. Oskarżonych w nim było 61 osób. Nie było wśród nich Marcina i Tomasza Ł., gdyż bracia ukrywali się. Główni sprawcy zostali skazani na kary od roku i trzech miesięcy do dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata.Wyroki nie są prawomocne, obrona już zapowiedziała apelację.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.