Zawodnicy pojawili się nie tylko z okolic, ale i ze Zgierza, Piątku czy Pabianic. Na bieg przyjechała również grupa znajomych ze śląska.
Zimowy nocny maraton po Lesie Łagiewnickim
Czemu zimowy? Żeby było fajnie i ekstremalnie. Biegniemy po Lesie Łagiewnickim. Trasa ma górki, dołki więc jest urozmaicona i jest bardzo fajnie.
- mówi Michał Karbowski, organizator biegu.
Jedna wytyczona pętla miała długość 21 kilometrów. Biegacze, którzy zgłosili się na maraton, mieli do przebiegnięcia dwie pętle. Stawiło się około 120 osób na oba biegi i wspólnie wystartowali w sobotę, 20 stycznia o godzinie 19.
Zanim jednak ruszyli do biegu, potrzebna była rozgrzewka. Jedni przemierzali ścieżki na Arturówku, inni bawili się i tańczyli tuż przy linii startowej. Nie zabrakło śpiewów i szczerego śmiechu.
Zawodnicy z różnych stron województwa, a nawet polski przyjechali na bieg do Lasu Łagiewnickiego
Mamy zawodników z Łodzi, ale też m.in. ze Zgierza, Pabianic, Piątku, Rawy Mazowieckiej.
- dodaje Michał Karbowski.
Na starcie pojawili się też zawodnicy z Bielska-Białej.
Jesteśmy tu drugi raz i skusiła nas cena. Rok temu było to 20 złotych, w tym roku trochę drożej, ale wróciliśmy dla atmosfery. Przyjechaliśmy specjalnie na ten bieg. Klimat jest niesamowity.
- mówią biegacze ze śląska.
Nocny maraton i półmaraton w Lesie Łagiewnickim zaczęto organizować po pandemii, kiedy można było wrócić do parków i lasów.
CZYTAJ TAKŻE: „Witajcie w naszej nowej Bajce” – wielkie otwarcie łódzkiego klubu w nowej lokalizacji
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.