reklama

Seria podpaleń śmietników na Bałutach. W jednym z nich spał człowiek. Oskarżonemu postawiono poważne zarzuty [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Seria podpaleń śmietników na Bałutach. W jednym z nich spał człowiek. Oskarżonemu postawiono poważne zarzuty [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
3
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
RegionO narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, podpalenie kilku pergoli śmietnikowych i bezpodstawne groźby kierowane do policjantów jest oskarżony 34-letni Marcin O., którego proces rozpoczął się w środę (28 lutego) w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Najpoważniejszy zarzut dotyczy podłożenia ognia pod materac, na którym spał człowiek. Do serii zdarzeń doszło w czerwcu 2023 roku na Bałutach. Marcinowi O. grozi 15 lat więzienia.
reklama

Mężczyzna był już sądownie karany

Mężczyzna był już sądownie karany. Przyznał się do postawionych zarzutów, ale tylko częściowo.

- To prawda, że podpaliłem śmietniki. Ale nie chciałem zrobić krzywdy śpiącemu na materacu. Do grożenia policjantom też się nie przyznaję

- powiedział Marcin O.

Do zarzutów przyznał się częściowo

Oskarżony oznajmił, że będzie odpowiadał na pytania sądu. Jego wersja zdarzeń, które miały miejsce w nocy z 22 na 23 czerwca 2023 roku, wyglądała tak, że tej nocy był pijany i coś strzeliło mu do głowy. Poszkodowana osoba to pan Sławomir, który od jakiegoś czasu kręcił się po osiedlu, na którym mieszkał Marcin O.

reklama

- Ten pan Sławek brudził, kradł, nagabywał ludzi o pieniądze. Chciałem dać mu jakąś nauczkę, chciałem, żeby gdzieś sobie poszedł. Ale nie chciałem zrobić mu krzywdy

- tłumaczył 34-latek.

"Krzyknąłem do niego kilka razy i on się obudził"

Marcin O. zobaczył, że wspomniany mężczyzna śpi na materacu w jednej z pergoli śmietnikowych. Postanowił podpalić jego posłanie.

- Wcześniej krzyknąłem do niego kilka razy i on się obudził. Jak zobaczył ogień, wstał i odszedł. Ja wyciągnąłem telefon i nagrałem moment podkładania ognia, i też potem odszedłem. Gdybym chciał temu człowiekowi zrobić krzywdę, oblałbym go czymś łatwopalnym, ale nie zrobiłem tego. To było coś w rodzaju głupiego żartu, nie wiem, jak inaczej to nazwać

reklama

- zeznawał oskarżony.

Podpalił kilka pergoli śmietnikowych

Tej samej nocy Marcin O. podpalił też kilka pergoli śmietnikowych. Wrócił do domu i położył się spać. Już następnego dnia pod jego drzwiami pojawili się policjanci.

- Byłem otępiały, zarówno przez wypity wcześniej alkohol, jak i leki, które biorę. Nie wiedziałem, kto stoi pod moimi drzwiami. Gdy ktoś ma mnie odwiedzić, najpierw umawiamy się przez telefon. Tym razem tak nie było, więc postanowiłem nie otwierać

reklama

- tak moment, w którym przyszli po niego funkcjonariusze, przedstawiał 34-latek.

Oskarżony bał się o swoje życie

Marcin O. twierdził, że bał się o swoje życie, dlatego, kiedy drzwi zaczęli wyłamywać wezwani przez policjantów strażacy, chwycił to, co miał pod ręką: toporek i gaz pieprzowy.

- Dopiero, gdy jeden z funkcjonariuszy pokazał mi odznakę, uwierzyłem, że to policja. Wtedy się poddałem.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama