reklama

Paw na gigancie. Bajecznie kolorowy ptak z łódzkiego Orientarium spacerował... po ulicy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: LDZ Zmotoryzowani Łodzianie

Paw na gigancie. Bajecznie kolorowy ptak z łódzkiego Orientarium spacerował... po ulicy - Zdjęcie główne

Paw spacerował się sobie po trawniku. | foto LDZ Zmotoryzowani Łodzianie

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionNietypowego spacerowicza można było w poniedziałkowe (10 czerwca) popołudnie spotkać w okolicy skrzyżowania Krzemienieckiej i Konstantynowskiej na łódzkim Zdrowiu. Po trawniku, bez zwracania większej uwagi na przechodniów i samochody, chodził sobie... paw.
reklama

Paw przechadzał się po trawie

- Ale piękny ptak! Skąd się tu wziął? 

- zastanawiali się czekający na pobliskim przystanku autobusowym pasażerowie.

Paw tymczasem bez pośpiechu przechadzał się po trawie, szukając w niej przysmaków. Wrażenia nie robili na nim ani ludzie, ani przejeżdżające przez ruchliwe skrzyżowanie auta. Wszystko wskazuje na to, że ptak na stałe rezyduje w łódzkim Orientarium i tego dnia postanowił zrobić sobie małą wycieczkę po okolicy.

Uciekają do parku na Zdrowiu

- Nie mam wprawdzie potwierdzenia, że to jeden z naszych pawi, ale to bardzo możliwe, bo w okolicy nikt ich nie hoduje. Takie sytuacje, że pawie znajdują się poza terenem zoo, zdarzają się często

reklama

- mówi Paulina Klimas-Stasiak z Orientarium Zoo Łódź i dodaje, że pawie często uciekają do parku na Zdrowiu.

- Przebywanie w okolicy tak ruchliwych ulic jest dla tych ptaków niebezpieczne, więc nasi pracownicy zwykle zaganiają takiego delikwenta z powrotem do ogrodu

- mówi Paulina Klimas-Stasiak.

Chodzą wolno po alejkach zoo

W Orientarium pawie nie są trzymane w klatkach, lecz chodzą wolno po ogrodowych alejkach. Często wchodzą w relacje z odwiedzającymi zoo, zwłaszcza gdy gość ma w dłoni przekąskę w postaci chipsów czy orzeszków. Okazują mu wtedy sporo zainteresowania. Ogrodowych pawi nie należy jednak dokarmiać.

reklama

Funkcjonariusze Animal Patrolu łódzkiej Straży Miejskiej radzą, żeby w sytuacji spotkania z nietypowym zwierzęciem na ulicy samemu nie podejmować żadnych działań.

- Także jeśli chodzi o dzikie zwierzęta, np. sarny, dziki, które mogą być dla człowieka niebezpieczne. Najlepiej zadzwonić po nas

- mówią.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama