reklama

Juwenalia w cieniu tragedii. Mija 20 lat od dramatycznych wydarzeń na łódzkim osiedlu studenckim Lumubowo

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Zagórowski

Juwenalia w cieniu tragedii. Mija 20 lat od dramatycznych wydarzeń na łódzkim osiedlu studenckim Lumubowo - Zdjęcie główne

Do tragedii doszło w 2004 roku. | foto Tomasz Zagórowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionW Łodzi rozpoczęło się kilkudniowe święto studentów, czyli juwenalia. Jednak nie zawsze był to czas beztroskiej zabawy młodych ludzi. Właśnie podczas niej na studenckim osiedlu Lumumbowo doszło do tragedii, od której mija teraz 20 lat.
reklama

Zginęło dwoje młodych ludzi

W sobotę, 8 maja 2004 roku, zginęło tam dwoje młodych ludzi. Śmierć przyniosły im, załadowane do broni pomyłkowo, policyjne kule. O tej sprawie mówiła cała Polska. 

Na studentów napadli kibole

Pechowo ten dzień juwenaliów zbiegł się z meczem Widzewa Łódź i Górnika Zabrze. Łódzka drużyna przegrała 1:2, co rozwścieczyło kiboli. Ponieważ stadion Widzewa znajduje się niedaleko studenckiego osiedla, postanowili oni rozładować emocje podczas imprezy.

Kibole napadli na bawiących się studentów. Z relacji świadków wydarzeń sprzed 20 lat wynika, że zaczepiali kogo się dało. Na miejsce wezwano policję. Wtedy w stronę funkcjonariuszy poleciały płyty chodnikowe, kamienie, kosze na śmieci, butelki. Mundurowi zaczęli strzelać do awanturników gumowymi kulami. Niestety, okazało się, że wśród amunicji były też ostre naboje. 

reklama

Strzelali ostrą amunicją

Policjanci zorientowali się, że coś jest nie tak, kiedy zobaczyli chłopaka trzymającego się za brzuch. Druga osoba - młoda kobieta - została trafiona w głowę. Niestety żadnego z nich nie udało się uratować.

Postrzelony chłopak miał 19 lat, miał na imię Damian. Nie był studentem. Mieszkał niedaleko. Kibicował Widzewowi. Drugą ofiarą była 23-letnia Monika. Również nie studiowała, przyszła na Lumumbowo do swojego partnera, który był tam ochroniarzem. 

reklama

Kary dla policjantów, odwołanie komendantów

Zarzuty w tej sprawie postawiono trzem policjantom: Romanowi I. i Małgorzacie Z. z sekcji ruchu drogowego, oraz Radosławowi S., który feralnego dnia był dyżurnym Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Dwie pierwsze osoby były odpowiedzialne za dostarczenie policjantom interweniującym na Lumubowie amunicji, wśród której omyłkowo znalazły się ostre naboje. Trzeci policjant miał wiedzieć o pomyłce, ale nie zareagował właściwie. Ostatecznie Roman I. został skazany na rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata, zaś Małgorzata Z. - na rok w zawieszeniu na trzy lata. Radosława S. - po odwołaniu - uniewinniono.

Efektem tragicznych wydarzeń z 8 maja było też odwołanie komendantów policji, zarówno wojewódzkiego, jak i łódzkiego.

reklama

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama