reklama

Gilbert mieszkał na cmentarzu. Przejmująca historia kota. Mieszkańcy wzruszeni

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Fundacja Medor

Gilbert mieszkał na cmentarzu. Przejmująca historia kota. Mieszkańcy wzruszeni - Zdjęcie główne

Gilbert to jeden z kotów, który mieszkał na zgierskim cmentarzu. Trafił pod opiekę Medoru i tam okazało się, że ogromny z niego pieszczoch. | foto Fundacja Medor

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

RegionGilbert to jeden z kotów, który mieszkał na zgierskim cmentarzu. Trafił pod opiekę Medoru i tam okazało się, że ogromny z niego pieszczoch. Niestety po pewnym czasie futrzak przepadł. "Wywieszone zostały ogłoszenia i rozpuszczone wśród karmicieli wieści i czekaliśmy" - relacjonuje fundacja na swoim Facebooku. Po roku zdarzył się cud!
reklama

Fundacja Medor podzieliła się historią o Gilbercie w Dniu Kota. Zdaniem pracowników Medoru, koty nie potrzebują takich dni. Trzeba o nie dbać przez cały rok. Zdaniem pracowników fundacji troska o koty powinna być realna, a nie polegać na wstawianiu słodkich zdjęć do mediów społecznościowych raz w roku.

Gilbert ze zgierskiego cmentarza

Gilbert to piękny kociak, mieszkający na cmentarzu. To tam właśnie udało się go odłowić, by wykastrować go w medorowej klinice. 

"Tam okazało się, że może jest dziki, a może nie jest, bo strach ma wielkie oczy. Trafił do klatki w Medorze, a ponieważ kochał jeść, to nie było problemu z podawaniem leków, które pomagały w stresie. I tak po kilku dniach, wieczorem, Gilbert mrucząc wskoczył na kolana i przytulił się całym ciałem do człowieka, a jak mruczał, to mamy to nagrane. Leczyliśmy go długo z przewlekłego kataru, zrobiliśmy testy i pełną profilaktykę i obcięliśmy do gołego wszystkie latami powstałe dredy

reklama

- czytamy na fanpejdżu Medoru.

fot. Fundacja Medor

Tak Gilbert stał się rezydentem Medora. Zamieszkał nad kuchnią. W ciągu dnia chętnie przebywał w niej razem z psami. Opiekunowie nie szczędzili mu czułości i zabaw. Niestety pewnego dnia kociak zniknął, wydostał się przez drzwi, któryś ktoś nie domknął. Rozpoczęły się poszukiwania.

"Wystawione zostały klatki pułapki, jego kocyki i legowiska, ale gdzieś przepadł. Pokazał się po kilku dniach i kilka razy w wiacie, ale nie udawało nam się go złapać, aż w końcu zniknął

- czytamy dalej.

reklama

Wywieszono ogłoszenia, rozpuszczono wici wśród karmicieli kotów. Niestety, mijały miesiące i słuch po Gilbercie zaginął. Po roku odezwała się karmicielka z ul. Kolejowej w Zgierzu. Przyznała, że na jej balkon przychodzi duży czarno-biały kot i wcale nie jest dziki. 

"Wpakowała go do kontenera i przywiozła do nas. A my byliśmy najszczęśliwsi pod słońcem, nasz kochany Gilbert wrócił do domu"

- relacjonuje Medor na Facebooku.

Internauci pod postem podkreślają, że historia Gilberta jest niesamowita i całe szczęście, że zakończyła się happy endem.

reklama

Był też kot, który jeździł autobusem

Inny znany kot ze Zgierza, to taki, który podróżował autobusem, jednak nie na własne życzenie, a przez człowieka. W pojeździe umieścił go mężczyzna, który twierdził, że nie jest jego właścicielem. Zwierzak nie był agresywny. 

- W trakcie kursu wszedł mężczyzna i trzymał kota na kolanach. Kierowca zapytał, czy to jego kot, ale ten zaprzeczył. Później pasażer wysiadł na placu Kilińskiego, a kot jechał dalej. Kierowca nie zauważył, na którym dokładnie przystanku kot wysiadł.

reklama

- relacjonował w październiku w rozmowie z TuZgierz.pl  Tomasz Wlaźlik z Miejskich Usług Komunikacyjnych w Zgierzu.

Internauci skrytykowali zachowanie mężczyzny. Sprawą zainteresowała się nawet fundacja Viva.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tuzgierz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama