reklama

Wypadek na A1. Kara dla Sebastiana M. może być wyższa. Tylko musi wrócić do Polski!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: arch. straż pożarna w Łodzi

Wypadek na A1. Kara dla Sebastiana M. może być wyższa. Tylko musi wrócić do Polski! - Zdjęcie główne

Sebastian M. po wypadku wyjechał z kraju | foto arch. straż pożarna w Łodzi

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnaleNiewykluczone, że wypadek, w którym spłonęła trzyosobowa rodzina, zostanie potraktowany, jako katastrofa w ruchu lądowym. Wówczas kara dla podejrzewanego łodzianina - Sebastiana M. byłaby wyższa.
reklama

Sebastian M., który zdaniem śledczych jest winny tragedii, do której doszło 16 września, na autostradzie A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego, przebywa w Zjednoczonych Emiterach Arabskich, ale już nie w areszcie, ale na wolności. Przypomnijmy, tego feralnego dnia zginęło małżeństwo z synem. 

Na A1 spłonęła rodzina. To nie był wypadek?

Według wstępnych ustaleń kierujący BMW uderzył w samochód marki KIA, którym podróżowała rodzina. Pojazd, którym jechał Patryk ze swoją żoną Martyną oraz pięcioletnim synem Oliwierem uderzył w bariery energochłonne, po czym stanął w płomieniach. Nie było szans na ratunek.  

Po wypadku ówczesny minister sprawiedliwości poinformował, że prokuratura w Piotrkowie dysponuje opinią biegłego, z której wynika, że kierowca BMW jechał z prędkością co najmniej 308 kilometrów na godzinę! 

reklama

Jak się okazuje, biegli eksperci uzupełnili niedawno rekonstrukcję zdarzenia. Dzięki temu śledczy nie wykluczają, że zmieni się kwalifikacji prawna czynu. Obecnie mężczyznę podejrzewa się o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za które grozi 8 lat więzienia.  Najnowsza analiza może spowodować, że śledczy potraktują to zdarzenie, jako spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Jest ono zagrożone karą do 12 lat pozbawienia wolności.

reklama

Trzyosobowa rodzina nie żyje. Sebastian M. wciąż na wolności

Aby mężczyzna stanął przed wymiarem sprawiedliwości, musi najpierw wrócić do kraju. Obecnie wciąż przebywa za granicą. Z aresztu wyszedł za kaucją. Śledczy tłumaczyli, że musiał zostać zwolniony z aresztu, ponieważ takie w ZEA panuje prawo. - W świetle przepisów emirackich po 60 dniach od zatrzymania i izolacji poszukiwanego następuje jego zwolnienie i orzeczenie kaucji - wyjaśniła Anna Adamiak., rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego.

W areszcie przebywał od 4 października 2023 roku, kiedy to został zatrzymany, gdy wychodził z hotelu w Dubaju. 

Zwolnienie z aresztu ekstradycyjnego nie oznacza zakończenia postępowania i nie przesądza o jego wyniku. Biuro Obrotu Prawnego z Zagranica PK pozostaje w bieżącym kontakcie z organami wymiary sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Ambasadą RP w Abu Dhabi - zapewniła prokurator Anna Adamiak.
Wobec mężczyzny zastosowano zapobiegawczy środek wolnościowy w postaci kaucji, dodatkowo orzeczono zakaz opuszczania terytorium Emiratów i zatrzymano jego paszport - jednak tylko niemiecki. Taką informację otrzymaliśmy od śledczych 1 lutego. Czy od tego czasu do dziś coś się zmieniło?

reklama

Strona polska nie otrzymała od władz emirackich  informacji, która uaktualniałyby naszą wiedzę o stanie postępowania ekstradycyjnego - słyszymy. 

 

 

 

 

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama