Każdego dnia kilku lub kilkunastu więźniów dba o czystość Pabianic pod okiem strażników miejskich.
- Są wśród nich zarówno osoby osadzone, jak i ludzie, którzy odbywają kary w systemie otwartym – wyjaśnia Tomasz Makrocki, komendant Straży Miejskiej w Pabianicach. - Ci pierwsi są do nas przywożeni, drudzy docierają samodzielnie. Łączy ich to, że chcą odpracować swoje postępki.
Więźniowie sprzątają miejskie place, zagrabiają liście, dbają o lęgowiska dla ptaków. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia sprzątnęli oni 28 miejskich placów i zieleńców a na kolejnych pięciu zagrabili liście.
Jak się okazuje, dla niektórych możliwość pracy społecznej stała się trampoliną do zawiązania głębszych relacji rodzinnych.
- Jeden z naszych podopiecznych pracuje z ojcem, drugi z synem - mówi komendant Tomasz Makrocki. - Obaj budują z nimi karmniki i budki dla ptaków.
Więźniowie sprzątają a miasto oszczędza
Strażnicy miejscy podkreślają, że współpraca ma obopólne korzyści. Więźniowie odpracowują swoje kary, zaś miasto oszczędza pieniądze, które musiałoby wydać wynajęcie pracowników.
Nie przyjdziesz to pracy? Będzie kara
Więźniowie, którzy trafiają do Pabianic, są z reguły karani za lżejsze przestępstwa. Jeśli jednak nie przyjdą do pracy muszą liczyć się z konsekwencjami.- Najpierw jest ostrzeżenie, później występujemy o odwieszenie kary - wyjaśnia Tomasz Makrocki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.