"Nie ma mowy o żadnej pomyłce"
Sprawę skomentował łódzki senator Krzysztof Kwiatkowski, który przekazał, że polską granicę naruszono łącznie 19 razy.
- Pierwszy raz od czasów II wojny światowej mamy do czynienia ze świadomym działaniem państwa, z którym sąsiadujemy, a które zachowało się jak agresor. Kiedy mówimy o kilkunastu naruszeniach granic, nie ma mowy o przypadkach. To było świadome działanie Rosji
- mówi Krzysztof Kwiatkowski.
Senator podkreśla, że nie ma tutaj mowy o żadnej pomyłce.
- Te obiekty nie zawracały, tak jak zdarzało się w przeszłości. Te drony, które wleciały na teren naszego kraju, kontynuowały swój lot w głąb Polski. Jedna z rakiet, konkretnie ta, która spadła na terenie województwa łódzkiego, spadła w okolicy miejscowości Mniszków, zresztą kilkanaście kilometrów od domu ministra infrastruktury Dariusza Kimczaka, z którym dzisiaj na ten temat rozmawiałem. Województwo łódzkie to nie jest województwo, które graniczy z Ukrainą czy z Białorusią. To pokazuje skalę tego zaplanowanego ataku.
"Polska podjęła świadomą decyzję o zestrzeliwaniu dronów"
Kwiatkowski zaznaczył, że obywatele muszą uważać na dezinformację zarówno rosyjską, jak i białoruską.
- Mamy do czynienia z absolutnie świadomym, zaplanowanym działaniem, realizowanym przez jedno państwo, konkretnie Rosję, z terytorium drugiego państwa, konkretnie Białorusi.
Senator podziękował też polskim żołnierzom za sprawne działanie.
- Pierwszy raz Polska podjęła świadomą decyzję o zestrzeliwaniu tych dronów. Nie czekaliśmy, aż one zawrócą. Uważam, że to jest bardzo dobra decyzja. Polski rząd jest w trakcie konsultacji z innymi sojusznikami z NATO w kontekście koordynacji naszych działań. Niestety należy przyjąć jako chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz to, że tego typu ataki mogą być kontynuowane, stąd potrzeba tej koordynacji i współpracy także z naszymi sojusznikami z Paktu Północnoatlantyckiego.
Komentarze (0)